Recenzja „Final Fantasy XIII”

Koniec Square, jestem wkurzony. Po pięknych chwilach spędzonych w towarzystwie świetnych gier pokroju Demon's Souls czy God of War uwierzyłem na nowo, że na świecie znowu zapanowała harmonia a deweloperzy w końcu nauczyli się tworzyć gry na konsole nowej generacji. Dopracowane, grywalne, mające w sobie to coś. Niestety, wtedy na mojej drodze stanęło nowe dziełko Square Enix i zniszczyło moją małą utopię. Żeby lepiej wam zobrazować jak bardzo nowy "Fajnal" nie przypadł mi do gustu posłużę się małym porównaniem - gdyby FFXIII był małym słodkim psiakiem wesoło merdającym ogonkiem - zastrzeliłbym go, gdyby był najnowszym Ferrari - wysadziłbym je, gdy by był malutkim dzieckiem zapłakanymi oczkami proszącymi o pomoc... Mam nadzieje, że rozumiecie co mam na myśli.