Recenzja „Red Dead Redemption: Undead Nightmare”

Jest rok 1911. Choć powoli nadchodzi zmierzch „dzikiego zachodu”, świat musi zmierzyć się z problemem większym od swawoli, gangów i napadów. Jako John Marston, były bandyta, zostajesz zmuszony do stawienia czoła pladze żywych trupów. Czas odczyścić rewolwer i ponownie osiodłać konia – stawką w tej grze jest w końcu Twoja rodzina. I Twój własny wieczny spoczynek.