Recenzja „Saints Row IV”

O ile poprzednie trzy części serii Saints Row, choć zwariowane i przerysowane, mieściły się jeszcze w granicach rozsądku, tak "czwórka" łamie również te granice. Łamie dlatego, że świat rzeczywisty znika na rzecz tego wirtualnego, a bohater dostaje moce o jakich zwykły śmiertelnik może tylko pomarzyć. Warto zaznaczyć, że początkowo Saints Row IV miał być jedynie dużym dodatkiem do wydanej pod koniec 2011 roku trójki, jednak autorzy – zapewne ze względu na całkowitą zmianę koncepcji rozgrywki, a co za tym idzie mnóstwem nowości – postanowili wypuścić efekty swojej pracy jako pełnoprawną część. I była to dobra decyzja, bo tytuł stanowi naprawdę fajne zwieńczenie działalności gangu Świętych, zapewniając przy tym nieznane dotąd serii możliwości.