Recenzja „TV Superstars”

W erze 'casualizacji' gier i obdzierania graczy ze skóry z pomocą internetowych mikro-płatności, co bardziej doświadczeni wiedzą, czego należy się wystrzegać i jak nie dać się zrobić w przysłowiowego konia. Jednak jednym z budzących największą grozę pojęć w branży, czymś, z czym spotykamy się wszyscy, jest „tytuł startowy”. Przyjrzyjmy się więc jednemu z „tytułów startowych” promujących nowy kontroler ruchu od Sony, a mianowicie - TV Superstars.